Kiedy jesteśmy najbardziej samotni?
Gdy z problemami musimy radzić sobie sami..
Tak źle dawno mi nie było.
Przerzut, szpitale, ból kręgosłupa, delegacja Marka, wyjazd teściów, brak siostry obok.
To wszystko mnie przerasta.
Uważałam siebie za słabą osobę, a muszę WSZYSTKO ogarnąć.
To ta samotność przypomina mi o słabości..
Już nie chcę tego! Chcę usłyszeć / przeżyć jakąś pozytywną rzecz..
przybija mnie myśl o tygodniu samotni.
I to jeszcze nie u siebie w domu tylko u teściów..
Boże, daj mi siłę..