Siema. Tak więc oficjalnie ostatni dzień wakacji. Do tej pory nie wierzę, że minęły one tak szybko.
Nie dawno wstałam, umyłam głowę i pokłóciłam się z Alexem. Ehh trudno, jak sam nie wpadnie na to by powiedzić magiczne 'słowo' przepraszam to problem.
Dzisiaj pojadę gdzieś z przyjaciółką by uczcić ten ostatni dzień wolności. Tylko nie wiem gdzie. Szczecin to wiocha z tramwajami jak to niektórzy mówią a ja się z tym zgadzam. Może do kina? Zależy czy jest coś fajnego.. albo do kawiarni, albo albo albo nie wiem, ale coś wymyślę ;p
Już nie zanudzam, siemka ;p
Dupne zdjęcie z kamerki.