Lekcja samowystrczalności, samorealizacji, samozapracia.. sama
w ostatnim czasie długo myślałam nad "samotnością" (nie chodzi o status związku, ilość znajomych i przyjaciół itd)
doszłam do wniosku że samowystarczalność bardzo popłaca. Dzieki niej nie przywiązujemy się do ludzi którzy później nas ranią - dość proste. Nie chodzi o to aby zbyt narcystycznie podchodzić do świata i do siebie - "jestem sam, nikogo nie potrzebuję"
chodzi o samorealizację. Tłumaczenie sobie że skoro jestem to wszystko co robie jest zależne ode mnie. Nie potrzebne mi poklepywanie po plecach. To moja sprwawa i mój własny udział. Fakt - dobrze jest miec kogoś u boku. Ale niech to bedzie ktoś kto liczy się z nami i wie że jesteśmy pewni swego. Że to nie bedzie osoba która na siłe będzie próbowała zmienić nam życie.
Dzięki temu unikniemy upadków, dąrząć swoją ścieżką do celu..
Także łapiemy się w garść i robimy swoje :)
pis /