Mogłabym być motylem, choć boję się wysokości.
Mogłabym być duszkiem nocy lecz nocy boję się niezmiernie.
Mogłabym być iskrą , jednakże ogień Mnie przeraża.
Zostałam człowiekiem, w nędznej powłoce z sercem pełnym igieł. Każdę naruszenie grozi bólem, nic oryginalnego przecież wszyscy mają serca i cierpią. Inni umieją Sobie poradzić z żalem inni go pięlegnują. Zastanawiam się dlaczego tak często nienawidzę ludzi za ich szczerość, czemu nie umiem pogodzić się z porażką?
Nie umiem zatrzymać przy Sobie żadnej istoty, trochę smutna myśl bycia samotnym. Choć grozi mi coś gorszego. Od narodzin pojawiają się osoby , które kocham.... Które odchodzą. Ten ból towarzyszy mi do dzisiaj, lepiej nie dawać Sobie nadziei, że ktoś zmieni zdanie. " Nie czuje tego co kiedyś " , " Chce abyś była szczęśliwa" cóż nie mam za złe tego , że nie nadaje się widocznie do kochania. Teraz mam dla kogo żyć...
Mam siłę by kochać, dać z Siebie wolę istnienia czy przetrwa to ? pokaże czas na razie cieszę się z tego co mam... Wspaniałych przyjaciół, chłopaka, rodzine ... Siebie , osobę którą zna Mnie najbardziej ... Tylko ja widzę swoje łzy ostatnim czasem :)
,, Miłości Tyś nektarem na ustach przeznaczenia "