Udajemy, że jesteśmy niezniszczalni. Odrzucamy od siebie ludzi, zeby przypadkiem ktos nie poznał nas za bardzo.. Gdy w końcu postanowisz się przed kimś otworzyć, zaufać i okaże się, że tak naprawdę to dla niego nic nie znaczyło, czujesz się bezradny. Zle tracić ludzi w ciężkich chwilach, ale jeszcze gorzej nie móc podzielić się z nimi swoim szczęściem.
Nie myślę o tym, co będzie. Jestem cholernie szczęśliwa i jeśli nie chcesz być tego częścią(chyba juz nie jestes) powinnam to zaakceptować. Choć prawda jest taka, ze gdy komuś zalezy.. To można wiele. Jednak podjęłaś decyzję i mam nadzieję, że jestes z niej dumna.