jest godzina 14 ileś tam.
muszę pójść do miasta, kupić zeszyt w linię. bo zmieniam zeszyt do polskiego.
i do matematyki też zmieniam. bo się juz pogubiłam gdzie co jest.
i do biedronki też muszę. bo coś mi się chce.
i muszę odrobić lekcje.
i do kościoła muszę na 18. bo przecież rekolekcje są ; o .
i ogólnie głupio mi jakoś.