Dziś rano napisałabym zapewne "Czemu kiedy jest już tak dobrze, musi się wszystko nagle rozwalić, a kiedy już jest bardzo źle, okazuje się że może być jeszcze gorzej, wiele, wiele gorzej?"
Teraz widzę, że nie wszystko idzie tylko w tym okropnym kierunku, F wreszcie się pogodziłyśmy, wystarczyło sobie wszystko spokojnie wyjaśnić ;) Jest wiele lepiej, ale i tak najchętniej zniknęłabym teraz choć na kilka godzin, przeniosła się gdzieś na bezludną wyspę. Leżałabym tak sama w promieniach słońca i rozkoszowała się ciszą, zakłóconą jedynie szumem morza. To byłoby takie piękne oderwać się od tej szarej rzeczywistości, zapomnieć o tych wszystkich przykrościach..
Nie dam rady zniknąć, ale mam przyjaciółki, które mnie pocieszą, przytulą i zrozumieją, to się liczy :*