No cóż u mnie się działo, bardzo powoli ale chyba do przodu :) Może nie do końca tak planowałam te wakacje. Te planowane rzeczy najczęściej nie wypaliły, a te spontaniczne były najlepsze. Mamy jeszcze nie całe dwa tygodnie wolności, w tym Myśląc o koniu, więc trzeba to jak najbardziej wykorzystać. W głowie mi się nie mieści, że teraz matura i praktycznie 1,5 roku z Heniem. Nie wyobrażam sobie tego. Dlatego wolę o tym nie myśleć :) Po prostu. Ostatnio wsiadłam na Habra, było okej. Jakieś małe zgrzyty, które dało się jednak naprawić. Undamandig time z Helusiem, no cóż my leniuszki. Jutro bierzemy się do pracy, Trzeba zrobić coś nowego. Przypomnimy sobie poznane schematy, czyli eskę, ósemkę, spadający liść i falę. No i może spróbujemy chodów bocznych w kłusie. :) No i troszkę więcej pracy z góry. Jakieś slalomy, zatrzymania, może kwadrat ? Będziemy kombinować. Bo mam od pewnego czasu ochotę na taki fajny teren z galopami. Henry, szykuj się ;) Bywajcie kochani ;) Z częścią z Was pewnie zobaczę się na MOK. No i spróbuję załatwić fotografa na następną jazdę.