14.10.2016r.
Jest piątek wieczór, a to oznacza, że czas oderwać się na moment od biologicznych zadań maturalnych i przenieść się myślami w nieco inny wymiar.
Od czasu do czasu dopadają mnie myśli niedające mi spokoju. A co jeśli, a co gdyby tak, a czy za kilka lat... i tak dalej.
Paradoksalnie pojawiają się one w kontekście mojego mijającego czasu, gdy przecież rozmyślając o tym co było lub co będzie w danej chwili tracę chwilę teraźniejszą. O, jak my lubimy to robić.
Czy nauka nie zabiera mi większość czasu, który wolałabym spędzić z rodziną?
Czy tracę młodość. Czy moje życie pełnią życia jest ograniczone przez harmonogram godzin lekcyjnych, z których może pięć na dziesięć przedmiotów przyniesie mi korzyść, dla której warto cierpieć nieprzespane noce spędzone w książkach.
Czy za mało interesujących książek czeka na półce do przeczytania, zazdrosnych o obowiązkowe lektury.
Wszystko się zmienia. Wszystko pędzi i zawsze wydawałoby się nam (w niektórych aspektach) w niezbyt korzystnym kierunku. Wydawałoby się, że mamy całe życie zaplanowane. Edukacja, praca, starość, trumna. Byle do piątku. Byle do wakacji. Byle do urlopu. Byle do emerytury. I nagle obudzisz się uświadamiając sobie, że straciłeś siły do życia teraźniejszością na wybieganie w nieznane ścieżki przyszłości. Przyjemności. Odpoczynku.
Obiecujemy sobie, że będziemy żyć pełnią życia jak tylko coś skończymy. Jak tylko będziemy mieli więcej czasu.
Na krótką chwilę. A można inaczej.
Nie chciej wybiegać. Nie chciej czekać na życie. Żyj. Możesz żyć tak szcześliwe, że głowa mała. Nie stawiaj sobie ograniczeń, ani nie traktuj niczego jako ograniczenie. Postaraj się zobaczyć w każdym aspekcie Twojego życia siłę przemawiającą za tym, że jest to okazja do wzrostu, do poszerzenia perspektyw, do poznania, zaryzykowania, rzucenia się na głęboką wodę.
Poszukaj mądrości. Nie musisz być najlepszy na świecie. Możesz za to być najlepszy dla świata. Najlepszy możesz być tylko będąc sobą. Ustaw swoje priorytety. Nie bierz wszystkiego na siebie. Naucz się dostrzegać piękno dnia codziennego, a zobaczysz, jak łatwo możesz żyć prawdziwie.
Bez czekania na ukończenie szkoły, na urlop w pracy, na starość. Bo zawsze będą Ci towarzyszyły ludzkie ograniczenia. Ale nikt nie powiedział, że musisz je jako ograniczenia traktować. Nie możesz tylko pozwolić, aby uniemożliwiły Ci realizję celu, marzeń.
Życie to piękna wędrówka. W szarówce zwykłych dni naucz się widzieć drugiego człowieka. Usłyszeć jego śmiech. Poczuć jego duszę. Dotknąć jego dłoni. Być wsparciem.
Uczyć się kochać, prawdziwie. Odkrywać nowe drogi, siebie. Doskonalić się w miłości i czynieniu dobra.
Czy coś może to ograniczyć?
W jednym z moich wpisów pisałam o cierpliwości, czekaniu i wartości tego czekania.
Chciałam wtedy powiedzieć o życiu bez przyspieszenia niczego, co się wydarzy, ale w najpiękniejszym, niespodziewanym dla nas czasie. Dzisiaj chcę powiedzieć o ŻYCIU. Które jest teraz. Na które nie musisz czekać. Abyś nigdy się nie obudził z uczuciem, że coś pominąłeś, że coś przespałeś, przegapiłeś. Staraj się żyć najmniejszymi rzeczami. Marząc, ale nie żyjąc przyszłością. To wielka różnica. Chciej to pojąć. I mówię to przede wszystkim do siebie. Uczmy się tego. Nie prześpijmy życia. Odpoczniemy w Niebie.
Wypijam już drugi kubek zielonej herbaty, a tak reasumując, polecam każdemu z Was z osobna najlepszego na świecie Ojca Szustaka, który zaraża każdego dnia wspaniałą dawką boskiej energii i zaczyna głosić miłość naszego Boga z każdego zakątka ziemi:
https://www.youtube.com/watch?v=kMePwzvxKhM
Dobrej nocy!
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika karolinakrawczyk.
11 LUTEGO 2017
24 GRUDNIA 2016
30 PAŹDZIERNIKA 2016
22 PAŹDZIERNIKA 2016
14 PAŹDZIERNIKA 2016
7 PAŹDZIERNIKA 2016
19 CZERWCA 2016
16 MAJA 2016
Wszystkie wpisy