Przed terenem. Powiedzmy mogło być. Może to raczej za dużo stresu jak na ten tydzień. Najpierw wiadomość o chorobie pewnej osoby i totalna załamka. Potem wiadomość że tato we wtorek do szpitala na zabieg. A potem stłuczka. Podsumowując: jestem wyczerpana na wszystkie możliwe sposoby, auto do naprawy, naszczęście możliwe do jazdy na czas codziennych wyjazdów do zgc na rechabilitację, no ale wgniecenie jest. Powodem stłuczki było (JECHALIŚMY NAPRAWDĘ POWOLI) oblodzenie jezdni. Jeśli moja teoria się sprawdzi to wszystko w pewnej sprawie wróci do normy wiosną...
DZIEWCZYNY PODAJCIE E-MAIL TO ZDJĘCIA WYŚLE.
Nie wiem czy będę w piątek na koniach. Wszystko się okaże na dniach.
Kilka dni może być decydujących ;(