A kiedy Jego oczy pojawiły się tuż przede mną, moją twarz zjadał gorący ogień. Zgniotłam nieświadomie plastikowy kubek po herbacie i wstałam, by go wyrzucić. Poszedł za mną. Ta obecność odbijała się na moim brzuchu, w którym czułam ze sto tysięcy biegnących bizonów. Potem się odwróciłam, a on niespodziewanie objął mnie tak, jakby stęsknił się za mną ogromnie. Jego rozpływające się oczy patrzyły w moje, chcąc coś powiedzieć. W życiu bym nie pomyślała, że tak zrobi. Nigdy nie chciał mnie choćby przytulić tak inaczej, tylko za każdym razem po przyjacielsku. Zawsze był między nami dystans, a teraz?
Przytulił mnie bardziej, przykładając swoją głowę do mojej. W tej chwili nie czułam już zdziwienia. Zatopiłam się w Jego cudownych ramionach i nie chciałam już z nich wyjść.Przesunął się trochę, by powiedzieć mi coś do ucha.
-Kocham Cię.
Zamurowało mnie to ogromnie. Ścisnęłam Go najmocniej jak potrafiłam, a łza szczęścia spłynęła mi po policzku. Wreszcie moje serce wypełniło odwzajemnienie i przez dłuższy czas duszona we mnie miłość do Niego rozkwitła.
Stanął przede mną ponownie, uśmiechnął się radośnie i dodał:
-Jak słońce w deszczu, jak gwiazdy, jak szalony, na zabój, jak.. jak nikogo na świecie.
Dopiero wtedy mi się wszystko w środku zagotowało. Nie wiedziałam co mówić.
-Serio? - spytałam.
-Tak. I mimo że jestem jedynakiem, Ty zawsze będziesz dla mnie najukochańszą siostrą... /samawoddali
Truskawy . <3 ;*