Brakuje mi tego spokoju, jaki oddaje to zdjęcie...
Wszystko w biegu, pełen chaos. Jak nie jedno się psuje,to drugie i tak w kółko.
Jazda,że tak powiem na pełnym ciśnieniu i podejrzewam,że do końca nie odpuszczą,bo oczywiście tylko w LO 7 trzecie klasy mają wszystkie przedmioty, a w innych szkołach zaledwie po 5, 6:/
Moje nieplanowane trafienie do szpitala, troszkę mi uświadomiło. Jakie to szczęście być zdrowym. Wstawać co dzień o swoich siłach i biegać,skakać, tańczyć! Móc robić wszystko na co ma się ochotę i nie być uzależnionym od jakiejś maszyny czy innej osoby. Coś wspaniałego.
Moje zmęczenie daje się we znaki,co niestety odbija się często na moim humorze, więc przepraszam wszystkich pokrzywdzonych, ale naprawdę jak ja się nie wyśpię, to jestem kompletnie nie do zniesienia.
Już mam dość robienia tego co muszę, a nie tego co chcę. Moja dusza wręcz rzuca się w mym ciele, jak ryba bez wody i błaga o odrobinę tlenu. Tlenu jakim jest dla niej taniec i wolność.
Te wszystkie schematy, formy, jedne klucze odpowiedzi, grrr.... doprowadza mnie to do szału!! Wszystkich ludzi sprowadza do takiej jednej, czarnej masy, która idzie tylko wybranym torem. A czyż najzdolniejsi artyści i najsłynniejsi naukowcy i bohaterowie, nie byli tymi, którzy odchylili się od jakiejś reguły?Byli, i wlaśnie za to do dziś są opisywani w naszych podręcznikach i doceniani przez miliony ludzi na świecie, za to że potrafili się sprzeciwić, postawić na swoim i wygrać tę bezwględną walkę o własne JA!
Nie! Nie dam się sprowadzić w jakieś głuche koryto i choćbyście mieli mnie zabić będę mówić, to co myślę i walczyć przeciwko temu z czym się nie zgadzam!. Ktoś kiedyś powiedział,że byłabym idealną rewolucjonistką-może tak i jeżeli dalej dziedzina edukacji w tej szkole albo i nawet Polsce ma wyglądać tak jak obecnie, to jeszcze sama stanę na czele jakiejś świeżo rozpoczętej rewolucji,bo mam już dość tego wszystkiego!!!
Ufff... ulżyło mi. I to zdecydowanie.
Jutro zapowiada się good day. Od bardzo bardzo dawna, w końcu good.Mianowicie- ZAKUPY.
Jezu, jak widać, czasem nawet miewam jakieś objawy kobiecych pierwiastków w sobie, bo potrzeba zakupów jest tego ewidentnym dowodem:)
Dziękuję mojemu mężczyźnie, że tak o mnie dba i wytrzymuje moje humory:*
Nie bijcie,że tak rzadko dodaję zdjęcia i notki.
No to do następnego!
PS: ...jeśli dożyję:]
"Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą"