Leczyć duszę potrzebujących ludzi.
I nagle jedna dusz zachorowała, pomoc jest niezbędna.
Brak odwagi,by prosić o pomoc.
Jedno wiem, zamieszkało we mnie, coś co zjada moją duszę.
Pożerają mnie moje myśli.
Obco się czuję.
Kawałek układanki, puzzel, którego życia wciska w nieodpowiednią, niepasującą do reszty lukę.
Nie pasuję.
Nie dlatego, że ''coś'' jest nie tak, wszytsko jest nie tak.
Wiem nic, męczy mnie to.
To nie moj świat.
A w moim ostatnio jakoś pusto.
Trudno zebrać myśli.