"Chcę kogoś, kto będzie mógł mnie złapać za rękę, i nie puszczać.
Kogoś, kogo będę mogła przytulać, i kto będzie chciał przytulać mnie.
Kto nie będzie kłamać wyznając mi miłość.
Chcę szczęścia, prawdziwego, a nie sztucznego, wymuszonego.
Gdy sama wmawiam sobie, że jest dobrze.
Chcę spędzać zimowe wieczory pijąc czekoladę z bitą śmietaną,
oglądając po raz setny Kevina Samego w Nowym Yorku, grzać się pod kocem,
ale nie samotnie, tylko w uścisku tej osoby.
Chcę zimowych spacerów przy przymrozku, albo późnych jesiennych powrotów do domu.
Żeby w momencie taki jak ten ktoś siedział przy mnie.
Albo gdy nie mogę spać w nocy, żeby ten ktoś był, gdy się obudzę z kolejnego koszmaru,
i spojrzę na tą osobę, żebym się uśmiechnęła i spokojnie przytuliła twarz do poduszki.
Żeby mogła się za kimś chować podczas oglądania horrorów, i kłaść się przy niej ze śmiechu przy oglądaniu komedii.
Żebyśmy wychodzili ze znajomymi w piątki na piwo,
do pubu, a później wracali zmęczeni, i rozmawiali, dopóki ktoś nie zaśnie."