Wiele odczytasz z twarzy i oczu, czasem wystarczy spojrzeć by poczuć.
Dziś msza za dziadka, miesiąc od jego śmierci. Ugotowałam pyszny obiadek, posprzątałam i pojechaliśmy. Jutro na chwile do szkoły, znieść te nieszczęsne łwaki, przy okazji odbiorę dowód i zrobię zakupy na obiad. Cieszy mnie to wolne, mogło by już tak zostać. Wczoraj byłam u Alana i przy okazji widziałam się z Asią, Adamem i innymi. Jedziemy na Dode - szok że przekonałam tego mojego uparciucha. W sobotę nocka z moim kochanymi dziewczynkami, dobre wino, coś mocniejszego i gasterko - wymarzony wieczór.