Homole, maj 2012.
Dalej sobie choruję. Wczorajszy dzień był kompletnym dniem świra i zamiast się wykurować to latałam po mieście przez co jest jeszcze gorzej. Mam nadzieję, że już jutro albo pojutrze pojadę do Ery, bo mnie szlag jasny trafia jak pomyślę o stojącym w szafce Cortaflexie, który powinien być już w całości przez nią pochłonięty.
Tym wpisem kończę aktywność na pb. Stwierdziłam, że ilość blogów, komunikatorów itp. na których ciągle działam jest zbyt duża, a poza tym nie mam żadnych zdjęć, żeby aktualizować i dodawać kolejne wpisy. Jak będę mieć jakąś perełkę, to się nią może jeszcze tutaj podzielę, ale na razie uciekam na mojego najnowszego bloga.