Rooolkssyy z Dzidzix o godzinie dziesiątej w niedzielę, zawsze spoko!
Zadzwiwiające, jak wiele może się zmienić w niespełna kilkadziesiąt godzin. Być może zaczęło się to wcześniej, niż wynika to z moich obliczeń, ale dalsze spekulacje na ten temat nie mają najmniejszego sensu. Można się pomylić, niejednokrotnie zapewne. Podsumowując, ogarnia mnie bezwzględny śmiech.
Wiele w ostatnim czasie emocji mających nierówny wpływ na procesy umysłowe, jednak pozwalających dojść do szczerego wyznania przed samym sobą, co stoi na pierwszym miejscu, a o czym tak często zapominamy. Już wiem, do czego powinnam przykuwać więcej uwagi, a co niwelować.
Dziś, pierwszy raz od niepamiętnego już czasu, ale na pewno dość odległego, mogę powiedzieć, że marzenia się spełniają!