Mam ochotę wykrzyczeć całemu światu jaka jestem szczęśliwa, bo uwolniłam się od niego. To już nie zatruwa mojej codzienności! :)
Pewne rozmowy bardzo mi pomogły i nie wiedzieć czemu tak nagle doszła do mnie myśl, że chyba czas na serio odpuścić. I wiecie co? Od czwartku bez zmian się tego trzymam :)
To na pewno będzie wracać, nie wątpię w to, ale już nie z taką siłą jak do tej pory i nie razem ze łzami. Teraz wiem, że będzie dobrze :)
Dziękuję, dziękuję, dziękuję tym co nie zwątpili w moją siłę!
Przepraszam, że przez wiele tygodni byłam wręcz nieznośna. Obiecuję to wynagrodzić masową ilością pozytywnych emocji ;)
Powinnam się uczyć, ale no cóż :D
Przepraszam, czy ten tydzień można przespać?