Mija rok od kąd wykopałem żołędzia i dziesięć miesięcy jak jesteśmy z moją miłą Kamilą. Dziewiąty miesiąc był mega ! Chyba tylko jeden dzień w tamtym miesiącu się nie widzieliśmy a tak to każdy dzień spędziliśmy wspólnie. Jeszcze przed nami sierpień, który mam nadzieje, że spędzimy tak samo zaiebiście jak poprzedni miesiąc. Przez ten rok wydarzyło się tyle, że nie jestem wstanie tego opisać. Napisze tylko, że jestem bardzo szczęśliwy i tego mi było potrzeba. Nigdy nie czułem się lepiej, ale mniejsza, Ty wiesz <3
Dziś spędziliśmy popołudnie na streetballu, na którym była liczna publika i z tego miejsca pragne pozdrowić Agame Brodatą. W podborsku też było fajnie i woda ciepełko! Dni białogardu troche nie wypaliły bo nawet tam nas nie było i nie wykopałem żołędzia, ale myśle, że Tomka ciupaga jest w domu, więc nie ma lipy. Chciałbym wiele napisać oj bardzo wiele, ale napisze tylko tyle.
Łazienka jest zamknięta!! Daj srubokręt !!
Co się stauo ?
A było to tak:
Pewnego dnia przyszedłem do Kamili i usłyszałem coś w stylu "Ej to nie chce się otworzyć, zamek się zepsuł" Cała akcja ratunkowa trwała 30 minut, podczas, których moja cudowna dziewczna dzielnie walczyła śróbokrętem z zamkiem, który się zepsuł. Po zdarciu metalu, trzeba było rozwiercić zamek w dzwiach i oto wtedy Kamila odzyskała wolność.
Ps. Musiałem xd
Kocham Cię bardzo bardzo mocno Kochanie i dziękuje Ci za wszystko.