I właśnie teraz gdy mam ochotę na okropnie słodką i obrzydliwie tuczącą tabliczkę czekolady, nie mogę zjeść więcej niż jedną kostkę.
Właściwie nic w tym dziwnego, że mam ochotę akurat na coś czego mieć nie mogę. Tylko, że teraz obejmuje to kwestie nawet mojego jedzenia. Bo w innym sprawach właściewie przywykłam do tego, że dzieki swojej wyobraźni daję się ponieść emocjom i często przechodzę rozczarowania. Tylko niegdyś dla osłody mogłam rozłożyć się w fotelu z całą altylerią czekolady a teraz będąc w kulminacyjnym momencie swojego rozżalenia sięgam po słodko uśmiechający się jogurt. Naturalny ma się rozumieć. I to nic, że wykazuję właśnie typowo żalowe cechy nieudacznika Wertera, z którym się utożsamiam. Chodzę, mędzę, jęczę, stękam, a ludzie o godzinie 16:00 na pożegnanie mówią mi "dobranoc"! Coś tu jest nie tak...
I hope it's going to make you notice
Someone like me...