https://www.youtube.com/watch?v=k8rShIDDRV0
Podsumowanie 2017.
Czemu to pisze? Bo lubię tu wracać i oglądać swój progres bądź regres w niektórych kwestiach. Pisze to dla siebie, aby wypluć wszystko co mi siedzi w głowie, pomaga mi to. A czasem by tak jak teraz podsumować w małym kawałku mijający rok, by w głowie ogarnąć czy dużo się zmieniło od poprzedniej notki.
TO BYŁ DOBRY ROK!
DOBRY ROK, którego tak bardzo się bałam, a właśnie w nim poczułam, że rozkładam skrzydła, że coś zaczęło się w moim życiu dziać i mam nadzieję, że będzie dziać się jeszcze więcej i tylko na wyższych szczeblach. Spełniłam wiele swoich marzeń, żyłam intensywnie, spontanicznie. Poznałam super ludzi, którzy ciągną mnie w góre i chce być przy nich jak najlepsza, jednocześnie w pełni mogę czuć się sobą. To jest SZTOS! Jednocześnie mam swoich starych przyjaciół, gdzie czas pokazał na kogo moge serio liczyć i w sumie mimo odległości i właśnie tego czasu nadal są i wiem, że skoczą za mną w ogień. Najlepsze jest to, że im też zaczyna się układać co daje mi największe szczęście. Miłość? Kocham i jestem Kochana, czego chcieć więcej?
Zostałam licencjonowanym dietetykiem, za półtora roku zostane magistrem. Nie wiem czy tego chce i to jest dołujące najbardziej, ale chce spróbować.
Zobaczyłam wiele miejsc, pięknych miejsc i wiem, że chce ich zobaczyć o wiele, wiele więcej! Poczułam wgniecenie w fotel podczas startu samolotu, bałam się, chce więcej.
Pierwsza poważniejsza praca, która w sumie dała mi punkt wyżej. Dlatego to tak cieszy, bo na wszystko zapracowałam sama.
Narzekałam na zmęczenie, na brak snu ale to wszystko było po coś. Nie jest to szczyt moich aspiracji, marzeń i cel życia, ale przecież od czegoś trzeba zacząć. Czasem są chwile słabości, czasem mam ochote rzucić to w pizdu, usiąść w kąt i płakać. CZASEM, a nie CAŁY CZAS jak było to przez ostatnie lata od 2013 roku. Wiec w tym roku rządzi PROGRES!
Werze, że w 2018 odnajdę swoją drogę, bo nadal mocno się błąkam, ale SZUKAM!