dziś mija 9 miesięcy odkąd mój świat się zmienił. a to dopiero półmetek mojej walki o siebie. teraz wiem, że im człowiek więcej doświadczy, tym bardziej jego próg wytrzymałosci fizycznej i psychicznej się zwiększa. to, co kiedyś było pozornie nie do zniesienia, dzisiaj nie przyprawia mnie nawet o wzruszenie ramion.
"***nie mówiłam usmiechem
bo uśmiech
wypadł na ostrym zakręcie
zniknął
nie krzyczałam strachem
strach jest niemy stoi
pod ścianą patrzy
i nie podbiegłam
na szybkich nogach
bo moje nogi nie chodzą
rosną
tylko wtuliłam głowę w
twoje miękkie współczucie i
było to jak sen kota
mruczącego pod piecem o
ciepłym futrze"
PUSTKA, LEVEL hard.