Na statku było beznadziejnie.
Nie można było wchodzić wszędzie i był mały.
Plan Rox też nie wypalił.
Za to wieczorem miła niespodzianka w postaci Milo-Z i jego zespołu,
przy którym tym razem nie sprzątałam.
( zrozumieją ci co wiedzą)
No i oczywiście nie da się ominąć spotykanych na każdym kroku krajów skandynawskich (!!!).
To wszystko + lustrzanka (nie wymarzona, ale zawsze lustrzanka) = brak myślenia o egzaminach,
które się niestety zbliżają.
I Rox mnie zostawia na 4 dni.
Ale ja będę miała lepsze widoki.
Ha.