Dzisiaj wróciłam do domu..
Lusy rana wygląda świetnie (moja zasługa w tym, i nie przespane noce, które się odzywaja)
już nawet nie mogę nazwac tego raną...
teraz to wygląda jak krostki na skórze (takie malutkie)
pościągałam strupy i skóra wygląda w porządku..
seria zastrzyków zakończona, sterydy także
Lula zdrowieje ;))))