Mimo że lipiec sople z ust zwisają mi
znów przywitałeś wiadrem z lodem
zdusiłeś ogień choć się jeszcze trochę tlił
spalam się każdego dnia przy tobie.
W szparkę ust włożę klucz
niech się cisza stanie
w szafce nóż chętny już
gotów na rozstanie
...
Jeśli można było się tego spodziewać, to nie wiem czym sobie to tłumaczyć.
Jeśli można było się tego spodziewać, to w końcu wyszło na jaw,
że jestem nie do końca mądra, bo nigdy się tego nie spodziewałam.
Tak więc.. żegnam.