Miałam tyle pomysłów na ambitne zdania, setki urywków zdań podsłuchanych na ulicy i tysiące chwil, kiedy myślałam "podzielę się tym ze światem", to znaczy puszczę w eter i być może, ktoś, gdzieś, kiedyś...
Pamiętam tylko myśl o pustych frazesach, jakimi raczą nas media, myśl o tym, jak ktoś - skądinąd światły w zarabianiu, ale dość tępy w życiu i w poczuciu empatii - kształtuje nasze poglądy i chce, żebyśmy wszyscy byli jedną wielką maszynką w jego lepkich łapach...
Zapach sernikobrownie (które jeszcze sobie pływa), chęć na zimową herbatę z rumem i przeświadczenie, że nic nie jest takie, jakie się wydaje. Hm, chociaż na szczęście często bywa nawet lepsze.
Uśmiechy, uśmiechy, uśmiechy! :)
KLIK, aczkolwiek fajki śmierdzą i fajki do gazu.