feeling good

Wczoraj powrót z PGA, dobra ekipa była, jedzenie też dobre, sporo chodzenia i zmęczenia, ale mimo tego i tak było cudnie.

Planetarium

A dzić po raz pierwszy od dłuższego czasu przez większość dnia czujęsię dobrze, bez żadnych zbędnych myśli.
Mam wątpliwości, ale głównie wybija się spomiędzy nich takie światełko.

Jezu, żeby móc tak czuć się codziennie.

Mam ochotę poznawać coś nowego, mam ochotę się uczyć, oglądać dramy, słuchać muzyki i śpiewać.
To nie taka obojętna pseudo-ochota, a prawdziwa.

Jeśli tak czują się często normalni ludzie, to naprawdę zazdrość, badzo mocna zazdrość.

Widok wielu wieżowców i skrawków metropolii z okna mnie nie przytłacza, a zachwyca.
Chcę kochać, lubić, przeżywać świetne chwile i spędzać czas z ludźmi.
Chcę nie desperacko, a ciekawie i radośnie.

Chcę się tak czuć codziennie.

To jak posiadanie daru, przeżywanie życia w taki sposób musi być piękne.

Chcę mieć do niego dostęp na codzień.

Mieć jakieś marzenia, nadzieję, przyszłość, chęci.

Dużo płakać z poruszenia i ze szczęścia, śmiechu.

Niby tak mało, a jednak wiele.