Kiedyś potrzebowałam szarego konta, w którym mogłam się skryć i wypłakac wszystkie swoje smutki i żale.
Kiedyś potrzebowałam pamiętnika, jedynego powiernika, przyjaciela, który by wysłuchał z cierpliwością tego, co mam mu do powiedzienia.
Kiedyś potrzebowałam muzyki... kojącej zmysły, zagłuszającej krzyki nienawiści,
Potrzebowałam snu, żeby zasnąć i już nigdy się z tego snu nie obudzic.
Tam byłam ja. Uśmiechnięta, zdrowa, wesoła.
Tam byłeś ty, smutku mój.
Tam było szczęście
I miłość.
I wszystko.
Teraz nie chcę szarego konta.
Chcę mieć wzgórze, na którym każdy mnie zobaczy.
Nie chcę tylko pamiętnika.
Chcę tych wszystkich ludzi, którzy ze mną zawsze są, którzy mówią: "wszystko będzie dobrze".
Teraz nie chcę ciężkiej muzyki, zagłuszającej moje myśli.
Chcę słuchać pięknych ballad i romantycznych piosenkek.
Teraz nie chcę spać.
Chcę się obudzić i zacząć od nowa układać sobie życie
< 3