Rocznica śmierci babci była wczoraj.
Masakryczny dzień.
Dziękuje Mateuszowi, że przyjechał z Poznania, spędził ze mną troche czasu
Po czym nie miał jak jechać do Szczecinka, ponieważ nie było ani pkp, ani pks.
No i pierwszy raz musiał wracać stopem.
Mój ukochany znów zostawił mnie, kiedy najbardziej Go potrzebowałam.
Pomijając fakt, ze zrobił to w prezencie na moje urodziny a potem święta.
Brak mi słów, nie wiem co mam o nim myśleć...
Nawet nie mam sily pisać.
Pomocy! Niech mnie ktoś z tego wyleczy.. Jest całym moim światem..
Nie chce znowu tego przeżywać..
Akurat teraz, gdy znów w niego uwierzyłam i mu zaufałam..