Wracam do domu i patrzę, a w ogrodzie wyleguje się ON.
Widok ten ujął mnie za serce... Chociaż ostatnio nasze relacje były niezbyt dobre, bowiem Rudy mnie zadrapał, więc się na niego obraziłam, no ale nie mogłam przejść obok niego obojętnie... to taki słodziak :P