Ja cieee! Ale cudownie jest.
Z racji tego że Do Luxa mam bliżej niż On do mnie
to dzisiaj wypadło na mnie że ja jade do wieliczki
i jestem z tego powodu taka szczęśliwa.
Bo od rana leje ze śmiechu.
Na wejściu piękne skacowane dwie mordeczki (Lusio i Mungo)
Następnie Mungo wysłany do sklepu.. w celu... kupienia jedzenia.
I my w tym czasie.. hmm.. czyściliśmy
Następnie robienie nugetsów
i kurczka w panierce
i wgl przepysznego sosiku mojego autorstwa
oraz rosołek również mojego autorstwa.
Boże już nawet nie pamiętam dlaczego ale brzuch mnie boli od śmiania się.
I tak najpiękniejsze były wasze opowieści o telefonach i fejsbuczku czyli standart.
Mungo współczuje Ci i twojemu 1-miesięcznemu dziecku, że nie możesz znaleźć opiekunki
oraz Rysiek któremu zły pomagał odpędzić wilki.
"-Rysieek! wstawaj! bo cie nawet czołgiem nie ruszymy
*Mungo przebudza się i mówi* - przepraszam panowie, ja jeszcze tyle nie waże"
Nie zabrakło ćwiczeń po jedzeniu.
po za tym oczywiście sprzątanie.
Mungo i nieokiełznany kran co oznacza tylko wielką plame na spodniach
"- o siema co ty tu robisz?
- czekam na panele (pamele)" - czyli przejęzyczenia kamki
oraz co najważniejsze Moja Miłość tak szczęśliwa i uśmiechnięta i zwariowana, że nie umiem tego opisać.
Dziękuje za odprowadzenie na busa. Piękne było poświęcenie munga który chciał zatrzymać busa.
i najpiękniejsze biegi z Lusiakiem <3
Kocham Luxa. Kocham ZL. Nigdy nie przestane.
TAK..TAK..TO JA oraz MAMONA
Republiki.