Jeszcze jeden dzień pracy dzieli mnie od melanżu ze świeżo przybyłym z powrotem do Łodzi Erasmusem! (powyżej). Potem wreszcie wyczekane pięć wolnego, trip do Francji, dużo słońca, dużo Europaparku, dużo melanżu i intensywnych paru dni z nieco innym widokiem niż na co dzień. Potem, (już zaraz, zaraz!), wyjazd na Mazury, chwila przerwy i Anglia, Teneryfa, znów Anglia, dużo lotów w tę i z powrotem, dużo pozytywnych nastrojów i wszystkiego co najlepsze.
Pierwszy raz od dawna patrzę na nadchodzące dni i z uśmiechem na ustach myślę, że naprawdę to będzie wspaniały czas.
Plan na te wakacje - niech się dużo dzieje. Ahoj!