No cóż... Po kilku tygodniach wróciłam. Pod wpływem chwili usunęłam wszystkie wpisy i w sumie... nie żałuję.
Dzisiaj będzie krótko i na temat.
Wakacje skończyły się wraz z pierwszym dzwonkiem w szkole. Od osiemnastu dni chodzimy do szkoły i pewnie każdy ma już dość. Nie ukrywam, że ja też.
Kartkówki, sprawdziany, odpytywania - zmora każdego ucznia, a im jesteśmy starsi tym więcej tego wszystkiego.
W tym roku czekają mnie egzaminy gimnazjalne, jak zresztą wiecie, ale czy ktoś bierze je na poważnie? Jeśli tak, to ja do tych osób nie należę. Serio. Oczywiście, wyniki są w jakimś tam stopniu ważne, ale nie będę niewiadomo jak się przygotowywała.
Jutro kartkówka z bio, na którą jestem przygotowana. Jej ;)
Sprawdzian z matmy. Taa i tak dostanę 5.
Kartkóweczka z angielskiego. Wyczuwam tróję xD
Dodatkowo próba z szanowną p.Engler. Jej, jak ja się cieszę (czujecie tę ironię?).
A jak tam u Was?