Jak widać Wszędzie dżewa. Wszędzie, gdzie tylko się da wyrosnąć.
Zdjęcie z przed dwóch lat, więc to wszystko wokół jest jeszcze trochę większe, a z tej perspektywy trudno już coś zobaczyć. No, chyba że ktoś ma 3 m wysokości i jego głowa sięga ponad wierzchołki krzaków ;)
Nie ma to jak zostawić dokumenty służbowe w sklepie po 5,99...
Normalnie chyba będą mi to wypominać do końca życia, a przynajmniej moje J będzie mnie tym dręczyć ...
Piątku lepiej nie komentuję bo szkoda słów.
W sobotę przemokłam przy zbieraniu ogórków, ale już są w słoikach. Mieliśmy jechać na grilla, ale M. stwierdził że nie jedziemy, więc nie śpieszyłam ze sprzątaniem, ani z robotą. O szóstej wieczorem zadzwonili, że zrobili imprezę w domu i żeby przyjechać, więc w domu pozostał bałagan. Nawet nie zdążyłam pozamiatać.
Na szczęście impreza się udała, co przytłumiło moje wyrzuty sumienia, że sie nie wyrobiłam.
Spaliśmy u M. rodziców całą niedzielę u nich spędziliśmy. Jak w końcu mieliśmy jechać do domu, to dzieciaki pozasypiały i trzeba było zostać do wieczora.
O 20 pojechaliśmy do kościoła i oczywiście Maks musiał zrobić w trakcie mszy niespodziankę do pieluchy. O której byśmy nie poszli do kościoła, to on zawsze musi zepsuć wokół powietrze. Taki pech.
Dzieciaki pozasypiały dopiero o 23, a dzisiaj rano o 7 pobudka. Niestety z miąkaniem i beczeniem. Jedno jak i drugie nie do życia. Wypili po kakałku i zaraz zasnęli spowrotem, a ja za to miałam trochę czasu na porządki.
Po pracy znowu czekają na mnie ogórki. Mam w planie zrobić trochę małosolnych, bo w sobotę nie zdążyłam.
A wogóle znalazłam fajny sposób dla ludzi, którzy mają problem z zasypianiem i z pamięcią. Sama się zdziwiłam, że pamiętałam tyle szczegółów jak pierwszy raz zastosowałam ten sposób.
Jak już położycie się do łóżka, to nie myślcie o problemach, tylko analizujcie po kolei cały dzień.
Tylko lepiej przypominać sobie takie miłe żeczy. Np.: Wstałam o 7 rano. Zeszłam na dół. Zrobiłam kakało. Poszłam do łazienki... i tak po kolei.
Starajcie się przypomnieć jak najwięcej szczegółów - kolory, ubrania, wyrazy twarzy, otaczające rzeczy.
Ja chodzę do pracy na dziesiątą i w myślach nie zdążyłam do niej dojechać, a już .
To fajny relaks i można sobie przypomnieć jak dużo rzeczy się zrobiło, o których nawet się nie myśli tylko automatycznie wykonuje.
Pozdrawiam!