Mój aparat jest chory. Postanowiłam znaleźć coś starego. A to zdjecie jest niewątpliwie stare... :) i smieszne. Nie pamiętam czy wtedy tańczyliśmy modern jazz z Felkiem i ktoś nas przyuważył czy Mateusz sciągnął spodnie... A propo M. zdał prawko. Dzięki szczęściu i mnie... <krócej mówiąc dzięki mnie >
Wczoraj skontrolował nas kanar. Chciałam uciekać, nie miałam legitymacji. Mateusz zasugerował, ze mam udać głupią i pokazać karte rowerową . Kontroler nie ośmielił się zapytać o legitymację
Nie umiem chyba zachować się w sytuacji zagrożenia. Ciekawe jakbym zachowała sie w Auschwitz. I ile języków bym poznała... Niemiecki na pewno.
Mój tata ostatnio przyznał mi sie, ze nie lubi żydów.
Autentyczna historia.
Ja, zwracając sie do mamy Małej: Ma coś pani jeszcze brudnego do mycia?
Mała: Mama, daj dupę.
Z pozdrowieniami dla mamy Małej Ani (tak naprawde ma na imie Jadzia, ale nikt tak na nią nie mówi), która ma naprawde cięzkie zycie... :)