Bo to co boli wzmacnia mnie,
dzieki temu staramsie byc silniejsza,
to wielki tród,
lecz bliskosci drugiej osoby
jeszcze bardziej to wszystko wzmacnia,
ale gdy czuje sie ze ja sie traci,
wszystko wraca i sie pogarsza.
Gdy tylko próbuje sie cos zrobic,
zaradzic temu robi sie gorzej i gorzej,
zostaje sie samemu,
takie przynjamnie jest
uczucie takiej samotnosci...
Twe milczenie ,
twe oddalenie od mej zranionej,
uszkodzonej duszy
pograza mnie...
Uczucie braku pomysłu na zycie beznajdziene...
Wieczór sobotni uddany dzieki :*