Newsweek.pl: W internecie bednarkomania trwa w najlepsze. Występ w Mam Talent to był chyba los na loterii?
Kamil Bednarek: Na pewno trafiliśmy w idealny moment. Dzięki komercyjnemu programowi mogliśmy zaprezentować coś niszowego. To z tego powodu masa ludzi przychodzi na koncerty i fajnie odbiera tą muzykę. I niekoniecznie są to tylko nastolatki. Większość przychodzi zobaczyć, co ten Bednarek w ogóle tworzy.
Newsweek.pl: Jak wyglądają twoje plany na najbliższe miesiące?
Kamil Bednarek: Na pierwszym miejscu matura. A jeśli chodzi o muzykę, cały czas intensywnie koncertujemy i chcielibyśmy nagrać nową płytę. Właściwie nie płytę, tylko kilka utworów. Ale to najwcześniej zimą lub wiosną następnego roku. W każdym razie osłuchałem się już z tą muzyką i na pewno zaskoczymy czymś nowym.
Newsweek.pl: A poza muzyką? Padają propozycje kolejnych występów w komercyjnych programach?
Kamil Bednarek: Napływają co jakiś czas jakieś dziwne oferty. Głównie chodzi o występy na mniejszych i większych eventach. Zdecydowałem jednak, że nie chcę przesadzać ze swoją obecnością. Za dużo szumu.
Newsweek.pl: Co jest twoim największym marzeniem? Chcesz być polskim Bobem Marleyem?
Kamil Bednarek: Może niekoniecznie tak sławnym, bo sława to nic fajnego. Na pewno chciałbym zrobić world tour, czyli pojechać na trasę koncertową dookoła świata. Pięknie byłoby też zagrać na Jamajce. To dziś moje największe marzenie.
Newsweek.pl: W swoich piosenkach śpiewasz o marihuanie. Czy nie jest trochę tak, że przekonujesz młodych ludzi do tego, że warto spróbować?
Kamil Bednarek: Każdy ma swój rozum i każdy interpretuje to na swój sposób. Ja w utworze Ganja Trip nie wysyłam konkretnego przekazu, po prostu opowiadam historię, w której pojawia się marihuana. Możliwe, że dla niektórych jest to mocno przekonujące. Nie jest też tak, że marihuana i reggae to nierozerwalne połączenie. To zależy od indywidualnego podejścia. Nie trzeba palić, żeby słuchać tej muzyki.
Newsweek.pl Jak to jest z tobą w tej sprawie?
Kamil Bednarek: (śmiech) A muszę odpowiadać na to pytanie? Cóż, ludzie trują się dopalaczami, a to jest po prostu natura.
źrodło: newsweek.pl