Kiedy wieczorna rozbrzmiewa cisza,
Na niebie księżyc srebrzysty drzemie,
Kwiat swoje pąki do snu ukołysał
I w swoje strony rozchodzą się cienie.
Wtedy siadam przy oknie i patrzę na gwiazdy
Płonące ogniem złocistych promieni
I widzę w ciemnościach skrawek nieba każdy,
Bo pełnią blasku radośnie się mieni.
Noc niczym księżniczka suknie przyobleka,
Pełna uroku, czaruje jak wróżka.
Więc ten jest głupcem, kto poranka czeka,
I dla kogo noc to sen i poduszka