Jak to jest, że czasem wystarczy tylko jedno zdanie, jeden mały impuls, by wszystko powróciło ze zdwojoną siłą?
Może to trochę za duże słowa, może po prostu próbuję nazwać to, co mi się wydaje, choć może po prostu wcale tak nie jest? Mam jednak wrażenie, że my stajemy się coraz starsi, dojrzewamy, dorastamy, zmieniamy poglądy na różne sprawy, pozyskujemy wiedzę na ten, czy inny temat, a także zyskujemy doświadczenie życiowe. Mimo to, niektóre uczucia pozostają niezmienne.
co za bullshit.