Ostatnie podrygi mojego blondu w wydaniu long. Zmieny, zmieny, zmiany. Grudzień najbardzej wyczekany miesiąc, nie z racji na święta, prezenty czy sylwesra. Bardziej chodzi w tym, iż będzie czas dla siebie, dla niego, na podróż i na kolekcjonowanie nowych wrażeń. Ostatnie dni upływają monotonie, brak w nich senu, łóżko i uczelnia tu właśnie spędzam czas. Wszystko jest dobre, nawet ja wydaje się sobie lepsza, staram się. Wiadomość z ostatnich dni jednak nie daje mi spokoju, czy na prawdę istanieje takie zaślepienie, głupota nawet nie wiem jak to nazawać, a może to miłość, szkoda tylko, że tak bardzo nie zrozumiana przez nikogo i mnie na czele.
https://www.youtube.com/watch?v=XRviFgKNMLw
Bo jak spać - to do oporu.
A jak nie spać - to wcale!