Mija miesiąc, a ty co? Bawisz się w najlepsze, praktycznie nie zmieniłaś żadnych przyzwyczajeń, zmieniły się tylko ilości
i to, że wracasz do domu. Zmienili się ludzie, okazali się zupełnie inni niż mogłoby się wydawać. Szkoda, że patrzą tylko
na ból jednej osoby i to jakie cierpienie musi znosić. Szkoda, że nie zauważają jak druga osoba musi cierpieć, a w sumie
musiała, ile musiała przejść i znosić, ile musiała wymyślać kłamstw i jak było jej z tym wszystkim źle. Szkoda, że nie widzą,
że w końcu oddycha normalnie, sypia bez strachu, że nie zastanawia się nad kolejnymi kłamstwami, że nie musi martwić się
o swoje zdrowie, że czuje się szczęśliwa, choć wiele rzeczy sprawia nadal jej ból. Wszyscy sądzili, że jest to coś
wyjątkowego, że to nigdy nie przestanie istnieć, że będzie wieczne, że nigdy nic nie stanie nam na drodze. Owszem
dużo tych rzeczy się niestety na tej drodze znalazło, dużo było przeszkód, które dało się pokonać, dużo było spraw, które
dało się naprawić. Lecz były też różne sprawy, które zniszczyły to co było niby nieśmiertelne. Choć dla wielu byliśmy tym
wzorem do naśladowania, tak wielu zazdrościło nam tej miłości, ona po prostu się skończyła. Zaczęły się kłamstwa,
niedomówienia, wina nie leży po żadnej ze stron, oboje to zniszczyliśmy. Choć tak dużo było prób naprawiania wszystkiego.
Tak, zniszczył mnie, doszczętnie. Ale jak wiele nauczył, właśnie tak niszcząc. Żałować? To tak jakby skreślić życie. Bo
przecież nie o to tu chodzi, chodzi o to by nie żałować, by wyciągać wnioski. wieczne choroby i złe samopoczucie po tych
grubych weekendach odeszło, najwidocznie to właśnie ta miłość była tego przyczyną. Stan psychiczny powoli zaczyna
odżywać. Depresja? Była, zawitała w piękny słoneczny dzień, by dobić jak najmocniej potrafi. Choć przyszła tylko na jeden
dzień, wiedziałam że przyjdzie, przyszła z bardzo wielkim bólem, stratą, bezsennością i dużą ilością łez. Myśl stracenia
wszystkiego była tak silna, że kolory traciły swój odcień, świat stawał się szary, a czas niby stawał w miejscu. Dużo osób
jest przeciwnych, szkoda, że nie potrafią cieszyć się z tego, że inni są szczęśliwi i szanować ich wyborów.