Ładnie sobie w kulki poleciałam, od samego początku minęło już prawie półtora miesiąca, a ja dalej nie mogę uspokoić paniki promotora, przecież to był tylko jeden mały maleńki wyjazd!!!!!!! Kiepsko to widzę... Razi mnie idiotyzm ludzi i brak pomyślunku oraz zrozumienia. Ale tak w sumie, to co mnie to teraz obchodzi jak znowu pławię się w zajebistości mojego pokoju. Jest tu chaos, owszem, ale jak go całkiem ogarniam i to mi wystarczy. Ponadto mam tu cudowne życie. Kochani przyjaciele i rodzice rozumieją mnie i akceptują moje postępowanie, tak więc nie mam nawet ciutki zamiaru martwić sie jednym uczelnianym bęcwałem!