Już jutro moje kochane Jasło, nie mogę się doczekać. Chcę odpocząć od tego wszystkiego, co mnie na co dzień otacza i przytłacza. Spędzę kilka dni pozostałości z ferii (UM tak ma) z moim ukochanym (tak durniu, wiem, że to czytasz, KOCHAM CIĘ mimo wszystko i ty też http://www.youtube.com/watch?v=_7C9KbvSJJQ) i górskim powietrzem.

Egzaminy zdane w 1 terminie, nie wiem jak ja to zrobiłam, podziwiam samą siebie. Wreszcie mam trochę czasu dla siebie, swoich pasji i oglądania filmów.

Jednak najlepszą informacją tego tygodnia jest to, że moja najukochańsza Beyonce zagra na OWF. Bilety są w kosmicznej cenie, ale Zentak moje kochanie pożyczy pieniążka, bo ten koncert jest wart każdej wydanej złotówki. Myślałam nad tym, żeby wykupić sobie bilety w strefie Golden Circle, ale po przeanalizowaniu różnych aspektów stwierdzam, że miejsce na płycie będzie równie dobre, i tak mi się uda dopchać jak najdalej, bo jestem chuda i zwinna niczym jaszczurka :>

Słyszałam też pogłoski iż w drugi dzień mają się pojawić my beloved N*E*R*D i dlatego kupuję karnecik dwudniowy : )

http://orangewarsawfestival.pl/static/23-tickets?lang=pl

Wróciłam na locking. Pierwszy trening dał mi tyle energii (i bólu), że czuję ją do dziś. Strasznie nie lubię tego, że studia odbierają mi cząstkę mnie co jakiś czas, dlatego walczę z brakiem czasu jak tylko mogę. Teraz NBDS już mi się tak łatwo nie wywinie z głowy.

Paryżu, widzimy się w maju? : d