Ano i tego. Chyba próbowałam zlać się z kanapą Anki i prawie mi wyszło, bo rzeczywiście się zalałam i kanapie też się oberwało - i to nie raz (najpierw kawa Banderasa, a potem mój drin) xDD Generalnie wygladam jak idź stąd i nie wracaj czyli raczej wszystko ok- nic się nie zmieniło i nie musiałam uaktualniać fotoblogaska... Ale biba była przednia - brakowało tylko "familijnych"
Ciiiii ciiiii ciiiiisza! Idę siku!