0.

Siemaa...

No także tego.

Nie będę pisać tutaj żadegno wstępu. Po co? Ci którzy kojarzą ten nick wiedzą kim jestem, a Ci, którzy widzą mnie po raz pierwszy dopiero mnie poznają z moich wpisów.

Poza tym nie zamierzam żebrać o wejścia i komentarze. No way baby. Piszę dla siebie od tak, żeby się wygadać.

Bo czasem nie mam komu. W okół tylu ludzi, a nikt nie chce słuchać. I jak nawiązać tutaj bliższe znajomości? Większość naprawdę bliskich mi osób jest daleko. Moja najlepsza przyjaciółka siedzi teraz w Londynie. Nsze rozmowy ograniczają się do krótkich wymian zdań, że schudłam - co oczywiście wyynioskowała ze zdjęć na facebooku (a to tak naprawdę gówno prawda, bo przytyłam).

Druga bliska mi ostatnio osoba wciąż rozpamiętuje swoją byłą. Trochę się ścieliśmy dziś o to. Ile można tego słuchać? Rozstali się 2 lata temu, a on nie może się z tym pogodzić i stawia ją na piedestale jako ideał. Tępak nie widzi co do niego czuję, albo nie chce widzieć i udaje, że zostawianie mnie w pozycji przyjaciółki jest ok. A ja głupia nie potrafię się oderwać. Trzeba cierpieć kiedy jest się głupim. Zawsze miałam zadatki by zostać we friend zone.

Przez to też idę sama na studniówkę. To duża wiocha? Stwierdziłam, że bez sensu brać jakiegoś kolegę, by potem pilnować czy aby napewno on się dobrze bawi i nie czuje się niezręcznie wsród moich znajomych. Co innego, gdybym była w związku. A nie jestem.

Fuck it. I tak będzie zajebiście. Sysia też idzie sama, więc pobawimy się razem i zajaramy :3

Muszę pamiętać o tym, by zrobić sobie dziś peeling, paznokcie i maseczkę na włosy. Jebańce są  coraz dłuższe i muszę o nie dbać, bo inaczej porozdwajają mi się końcówki. Ehh, niech już będzie ta matura, co będę mogła wrócić do krótkich x.x

No właśnie! Muszę się pouczyć z anglika i matmy. Matura za 110 dni.

Sayonara.