I chociaż czasami mam ochotę krzyczeć, przychodzi on i ucisza mnie swą bliskością.
Jestem szczęśliwa, nie że nie mam problemów. One zawsze są i będą.
Ale wrzuciłam sobie na luz, nawet i to na bardzo wielki.
Życie pędzi do przodu.
Najbardziej cierpni na tym chyba mój sen...