i skończyło się wszystko, co najlepsze
jeszcze z autokaru, załzawionymi oczami łapałam ostatnie kadry szczęśliwego tygodnia
wszędzie ty, ja, metro, podziemne korytarze, w tłumie, w parku, przy piwie, przy herbacie
twój cudowny zapach, na deszczu, na wietrze, pod kołdrą, pod prysznicem
pierwsze przebudzenie, twoja kawa, pocałunek i miłego dnia, drugie przebudzenie
a potem przesyt radości na green parku
papieros na buckingham palace, akrobaci pod galerią narodową, najpiękniejsza stacja na kew gardens, najmłodsi w kawiarni, jelenie w richmond parku, muzea i ich zakamarki, celebryci na oxford street, murzyński brixton, magiczne camden, zdrapki na streatham, zielone wieczory i oczywiście fantastic baby.
zapomniałam, albo sześć lat temu nie zwróciłam uwagi na to, jaki londyn jest uroczy
a przy tobie stał się najpiękniejszym miejscem na świecie
dziękuję.
you must be somewhere in london
you must be loving your life in the rain
you must be somewhere in london
walking abbey lane