nie pamiętam dokładnie jak to było
wszyscy pijani wylecieliśmy parami na rynek
prowadziłam anetę, a ona swoją koleżankę-szklankę-wódkę, która rozbiła się z trzaskiem o bruk
i nie wiem czy to majka jeżowska odliczała ostatnie sekundy starego roku, czy kto to w ogóle był
ale jedną rzecz zapamiętam na zawsze
nasz pocałunek gdy wybiła północ, a zaraz po nim tandetne sztuczne ognie i roznoszący się wszędzie zapach ruskiego szampana
i niech ktoś mi w takim momencie powie, że życie nie jest piękne.
dzięki najwspanialszym ludziom, w końcu miałam godnego sylwestra ^^
now i'm ready to start