a oto kolejne zdjęcie z ukochanego kołobrzegu.
danielka się uparła, że trzeba je udostępnić :p
jak już wcześniej pisałam, wszystko wspominam miło.
a teraz jest październik, i ta pieprzona szkoła, ale na szczęście wszystko nowe.
nowi ludzie, nowa szkoła, nowe zajęcia, koniec tej cholernej rutyny.
a za 8 dni będę mogła być chociaż przez 24 godziny obrzydliwą egoistką,
oby nikt mi nie miał tego za złe :)
sadness,
the name of the spike that took me,
i'll make that's all...
like some raging, hard, horny Mephistopheles,
who came for my soul.
i trzeciego [w zasadzie to drugiego] wersu jak na razie się trzymać będę.
nie puszczajcie się,
room of the world. :*