Wstaję bardzo wcześnie i zapalam papierosa
Spoglądam przez okno na dworze wszędzie rosa
Klojny szary dzień na zadumę przemyślenia
Czy uwolnię się kiedyś od własnego cienia
Wiem, że jest źle myślisz, że mi kurwa dobrze...
Wszyscy mi mówią byle facet do jutra
Wszyscy mi mówią byle facet do jutra
A ja mam siedzieć na dupie i po cichu sobie marzyć,
Że wybije ta godzin - godzina wyzwolenia
Ale ile do tego czasu przeleje się cierpienia
Ile krwi, ile nie potrzebnych łez...
Zdobędę pieniądze, zdobędę je mamo
Będziesz je miała jutro rano
I nie pytaj mnie czy to jest legalne,
Bo nie jest legalne, ale za to opłacalne
Konsekwencje to nie problem, gorzej z wyrzutami
Ustawiają się w głwowie codziennie parami...
Więc wychodzę mamo i proszę Cię nie płacz
To nic nie da, Ty tego nie zrozumiesz
Ja już dawno ciepłej krwi nie czuję...
Mamo do cholery tu psychiatra nie pomorze
To im trzeba pomóc bo widzą wszędzie broblem
Za dużo jest w domu tej martwej ciszy...
To jaj jestem zły wytłumacz mi...
Nie płacz mamo Ty będziesz żyła
To moja dusza będzie w piekle się paliła...
Połóż się mamo nie możesz się denerwować
Bo nigdy nie przestaniesz chorować...
Śnił mi się w nocy piękny Anioł Pański
Zapraszał nas do siebie i mówił, że jest pięknie
Nie ma żadnych zmartwień, bo będziemy przeciez w Niebie
Wiesz co mamo ? Chyba już skorzystam
Proszę Cię o jedno ? Poprostu wybacz... ( strzał )